seawolf seawolf
5013
BLOG

Jarosław Kaczyński jątrzy i dzieli Europę

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 46

Jak się okazuje , wieloletnie jątrzenie i dzielenie Polaków nie wystarczyło Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nic go nie zaspokoi, demona zła. Teraz postanowił rozjątrzyć i podzielić Europejczyków. I tak dokładnie podzielić, że po jednej stronie jest Europa i jej wszyscy przywódcy wszystkich odcieni politycznych, a po drugiej pewien wąsaty gajowy z Ruskiej Budy. No i Janukowycz z Putinem, choć właściwie trudno powiedzieć, czy aż tak bardzo są z Europy. Chyba nie bardzo. No, ale geograficznie są, zatem przyjmijmy, ze Komorowski nie jest taki całkiem samotny, trzyma się pod ręce z Putinem i Janukowyczem. Cóż za zaszczyt i powód do chwały! Sukces i to kolejny!

 

W tej sytuacji Prezydent Komorowski błyszczałby na firmamencie już nie tylko, jako gwiazda pierwszej wielkości, niczym jakiś Syriusz (Bronisław „Syriusz” Komorowski, ha, jak to brzmi!) , ale w ogóle jedyna. Kolejny sukces! No, po prostu nie ma końca tych sukcesów. Może by jakie święto ustanowić, Święto Korony Himalajów? Pamiętamy, jak wzruszony Prezydent Komorowski, jak tylko się rozlokował pod Żyrandolem, chwycił w drżące z podniecenia i  szczęścia dłonie Aneks do Raportu Macierewicza ( uffff!!!), zaraz pobiegł do mediów się pochwalić wielkim sukcesem ( kolejnym), bo uścisnał ręce tylu premierom i prezydentom, że to po prostu, jak Korona Himalajów! Żeby tak każdy zrobił dla Kraju tyle, co on! A przypomnijmy, że wtedy nie miał jeszcze na koncie swego największego sukcesu, niczym wisienka na torcie, podpieprzenia kieliszka szwedzkiej królowej na bankiecie, wydarzenia , którego ani królowie szwedzcy, ani polscy (jak jeszcze byli) nie zanotowali.

 

Wizja Prezydenta Komorowskiego z uporem przemawiającego do pustej sali z jego legendarnymi już błyskotliwymi zwiszenrufami i parabolami, żartami i przypowieściami, tudzież pohukiwaniami, sprawiła, że rzad Ukrainy odbył tzw. Emergency Meeting i postanowił oddalić to niebezpieczeństwo, odwołując szczyt. Wybrali mniejsze zło. Ponoć były nawet pomysły, by wypowiedzieć komuś jakąś wojnę, by nie wyszło niezręcznie, „Ach, jakże nam przykro, Panie Prezydencie, tak byśmy chcieli usłyszeć coś o kaszalotach, czy armatach ukrytych w krzakach i o tych kiełbasach, co to maja być długie i w ogóle, ale widzicie, akurat mamy wojnę o Sewastopol, jesteśmy trochę zajęci, jak tylko skończymy, natychmiast wrócimy do tematu. Tymczasem wpiszcie sie do księgi w ambasadzie, tak jak po tsunami w Japonii, czy Japonji, nieważne.”. Szkoda, bo tego szczytu Komorowskiego z Komorowskim długo by nie zapomnieli, nawet, jakby bardzo chcieli. A i my mielibyśmy o czym pisać przez długie miesiące. A, tak, musimy pisać o Kuźniarze. Też śmieszny, ale jednak nie to samo.

 

Kużniar ( co za exemplum, swoją drogą, skąd oni biorą takich ludzi?) już ogłosił, że odwołanie szczytu Komorowskiego z Janukowyczem ( bo nikt inny nie przyjechał) jest właśnie wielkim sukcesem i to kolejnym, polskiej dyplomacji. No, już Stalin pisał o zawrocie głowy od sukcesów, żeby aż tak szybko nie wprowadzać kolektywizacji, konkretnie , żeby jednak aż tyle milionów chłopów nie umierało z głodu, bo w końcu bez przesady. Sukces sukcesem, ale coraz trudniej to ukrywać.

 

Tu mamy taki lekki dysonans poznawczy, bo nie wiemy, czy Kaczyński wbił Ojczyźnie nóż w plecy, a Ukrainę wepchnął w mocarne ramiona Rosji swym zdradzieckim nawoływaniem do bojkotu, jątrząc i dzieląc Europę, czy też raczej, jak słyszymy, dzieki temu Polska odniosła sukces i to kolejny. No i w ogóle jak to możliwe, by zmarginalizowany, opuszczony, podzielony, pozbawiony zdolności koalicyjnej, stary, strzelający gafy, schodzący ze sceny, paranoiczny nieudacznik, jak od lat już chyba dwudziestu nieustająco i regularnie słyszymy o Jarosławie Kaczyńskim dokonał tego wszystkiego jednym wpisem na blogu. Zapewne dlatego wyśmiewanie go i nazywanie Gomułką, Stalinem, Hitlerem, Neronem, pedofilem oraz ch... jest uznawane przez Salon za dowód niezwykłej odwagi. No, nie ma innego wytłumaczena, jak tylko takie, że ma pod sobą Ciemną Stronę Mocy. Władca Pierścienia. Lord Vader. Zresztą, nic nowego, Wyborcza pisała o tym wielokrotnie, tylko nie słuchaliśmy.

 

Acha, na koniec, czytam, jak się różne ruskie burki i Szariki nadymają, że z telefonu Prezydenta dzwoniono nie w 4 minuty, ale w cztery godziny po tragedii. Nooo, skoro tak, to w porzadku. To trochę tak, jakby z ulgą usłyszeć, że wbrew imerialistyczno- goebbelsowskiej propagandzie oficerów w Katyniu mordowanio nie w piątek, tylko w sobotę. Grasiowe „Izwinitie” jak najbardziej wskazane!

 

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie” i Freepl.info

 

http://freepl.info/seawolf        

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka