seawolf seawolf
2138
BLOG

Cyba z biura PiS, Eichmann z Polski.

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 11

 Wreszcie doczekaliśmy się wyroku na zbrodniarza z Łodzi, Ryszarda Cybę, byłego kapusia SB i byłego członka PO, który zamordował Marka Rosiaka i usiłował zamordować Pawła Kowalskiego, obu tylko i wyłącznie za to , że należeli do partii opozycyjnej, czyli PiS. Nie było innej przyczyny tej śmierci. A, właśnie, czy na pewno BYŁEGO? Czy istnieje uchwała wykluczająca Cybę z PO? Widział ją ktoś? Owszem, nie płacił od jakiegoś czasu składek, ale czy został formalnie, zgodnie ze statutem Platformy Obywatelskiej wykluczony? Ja (i jak się zdaje nikt inny) tej uchwały nie widziałem, zatem, może po prostu Cyba zwyczajnie JEST członkiem PO? Może właśnie spłacił składki tak zwanym aportem?

 

Jak czytam niektóre nagłówki, to odczuwam mieszaninę podziwu i pogardy, jak wielka jest inwencja i perfidia aparatu propagandy władzy. Goebbels upija się w piekle z rozpaczy, że taki był cienias. Otóż czytam o „mordercy z biura PiSu”. Znaczy, pewnie pisowiec? Pracował tam, pokłócił się z innymi pisowcami, dobrze rozumiem? Jak widać w tym rządowym systemie nie ma miejsca na choćby chwilę przerwy, niespójności przekazu. Jad musi się sączyć nieprzerwanie. Na zasadzie wdrukowywania ludziom klisz gdzieś tam poza świadomością, w tyle głowy.

 

Zamordował w biurze PiS- znaczy morderca z biura PiS! Oczywiście, dokładnie na tej samej zasadzie moglibyśmy pisać o Eichmannie, czy Mengele, mordercach z Polski, bo przecież nie gdzie indziej, jak właśnie na terenie Polski głównie działali, na tej zasadzie i istnieją „polskie obozy koncentracyjne”, bo założono je na terenach polskich, bo nawet nie w Polsce, która akurat w tym momencie nie istniała, ale, jak widać, nie szkodzi, odpowiedzialność ponosi cały czas.

 

Zatem morderca skazany. Ale jest cała grupa ludzi, która przyczyniła się do tej zbrodni nie mniej, niż ten bandyta. Ci wszyscy, którzy dzień w dzień, miesiąc w miesiąc bez chwili przerwy sączyli w ludzkie umysły nienawiść i pogardę do opozycji, do moherów, do pisowców, do oszołomów, do „faszystów”, do „nazioli”. Ci straszący „fackelzugami” i nielegalnymi tulipanami. Kibolami i obrońcami krzyża. Ci z Tusk Vison Network i ci ze Świątyni Antypisa z Czerskiej. Te płatne mendy internetowe z forów i ci celebryci ze „Śniadania kabotynów”. Te szczekaczki ze „Szkiełka”, współczesnej wersji „Stuermera”.

 

Czy to przypadek, te dziesiątki jednobrzmiących tekstów, w których opozycję określa sie mianem psychopatów, sektą, wmawia im się, niczym dziecko w brzuch, cierpliwie i metodycznie ( ponoć nawet papieskie konklawe można skłonić do ludożerstwa, jeśli tylko postępować cierpliwie i metodycznie, to zdaje się Lem napisał, jakże słusznie) , faszystowskie metody i przekonania, w sposób skoordynowany i zorganizowany odczłowiecza się ich i wyklucza ze społeczeństwa, jako nienawistnych moherów, katoli, faszystów, osoby na prochach, chamów, głupków, kiboli, gazeta po gazecie, wywiad po wywiadzie, zgodnie z goebbelsowską zasadą, że wystarczy powtórzyć kłamstwo 200 razy, by przestało być kłamstwem, a zaczęło funkcjonować , jako uznana prawda, a w najgorszym razie, jako „fakt prasowy” ( copyright by Geremek)? 

 

Wiadomo, zanim się kogoś zatłucze maczetą, albo wsadzi do psychuszki, należy go wpierw pozbawić cech ludzkich, odczłowieczyć, wykazać oprawcom, że działają w słusznej sprawie, broniąc demokracji, Europy, albo zagrożonej świeckości państwa, na przykład. Nie inaczej było w Rwandzie, zanim maczety poszły w ruch, przez długie miesiące rządowe radio cierpliwie i systematycznie wciskało ludziom w głowy, że Tutsi to nie ludzie, tylko karaluchy. Gdy pewnej nocy wezwano, by „ściąć wysokie drzewa”, wszyscy wiedzieli, co trzeba zrobić. Mordercy z Interahamwe grasowali pewni całkowitej bezkarności. I pewni, że robią dobra robotę. Niełatwą i niewdzięczną, ale ktoś musi coś zrobić z tymi wrogami, bo bezczynność to zdrada ojczyzny. Albo jakoś tak.

 

Oczywiście, jesteśmy w Europie, nikt (chyba) nikogo maczetą rąbać nie będzie. Cybę trochę poniosło. Wyszedł przed szereg, nadgorliwiec. Biedny człowiek zdenerwował się jątrzeniem opozycji ( to akurat cytat z jakiejś anonimowej mendy internetowej) . Wiec tak strzelać, czy gardła podrzynać, aż tak, to może nie, w każdym razie nie na tym etapie. Społeczeństwo nie dorosło. Ale tak zdelegalizować, przed Trybunał Stanu postawić, do psychuszki wsadzić, o, to już chętniej. Takich głosów słyszeliśmy dziesiątki z ust najszacowniejszych luminarzy i autorytetów III RP.

 

Swoja drogą, ciekaw jestem reakcji Diurawego Stefana po tym wyroku. Jak pamiętamy, a jak nie pamiętamy, to ja będę o tym z uporem przypominał, bo to było łajdactwo wręcz niesłychane, ów nieszczęsny błazen dał popis, który go unieśmiertelnił. Wystąpił, (w przeddzień pogrzebu Marka Rosiaka- co za podłość!) niczym nie zaczepiony, nie sprowokowany, nie zachęcony, poza tą swoją nieprzepartą chęcią samokompromitacji, przed wszystkimi możliwymi kamerami TV (jakby mógł, to by pewnie i kamery CCTV w zakładach pracy i kamery monitoringu skrzyżowań wykorzystał) i z przejęciem, drżącym głosem poinformował, że czuje w swoich piersiach te 8 kul, które już, już leciały, a których cudem uniknął, jakby mu drugie życie darowano, bo ponoć strażnik widział mordercę tego samego dnia w jego biurze.

 

Oczywiście, strażnik powiedział, że niczego nie widział i żeby mu dać spokój, prokuratura ogłosiła, że morderca nigdy nie był w biurze Niesiołowskiego, to od początku do końca kłamstwo, no, ale stygmaty, 8 dziur w piersiach już Stefanowi zostały. Czasami świszcze nimi melodyjnie, jak okaryną, w czasie wywiadów, zwłaszcza, jak się wzbudzi, czyli zawsze. No, cóż, szczęście i łaska boska, że nie wyobraził sobie ten biedny człowiek, że jechał razem z Kennedym w Dallas, albo wleciał Boeingiem w WTC. To by dopiero była ciężka próba dla jego nerwów starganych jak stare sznurówki!

 

P.S. Zachęcam do czytania weekendowego felietonu w „Gazecie Polskiej Codziennie”, na stronie 10, oraz poniedziałkowego felietoniku na stronie 2. Jak zawsze też w poniedziałek „angielski” felieton w Freepl.info

http://freepl.info/seawolf                                                                          

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy


http://seawolf.salon24.pl/

 

Zachęcam też do słuchania felietonów w wersji audio, na

 

http://niepoprawneradio.pl

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka