seawolf seawolf
2641
BLOG

Chyba sie nie złoży i nie poleci, czyli biedna Pani Medwiediew

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 31

Pani Medwiediew, żal mi tej pani, autentycznie, kazali jej przyjechać i wygłosić garść przerażliwych banałów... Na pewno nie jest prosta kobieciną i doskonale rozumiała propagandowy fałsz tej imprezy, pokazanie, że oto my też przeżywamy, nie myślcie sobie, pisiory, że macie wyłączność na przeżywanie , wręcz przeciwnie, my przeżywamy w sposób znacznie lepiej zorganizowany i lepszą oprawą. A co!

Pani Miedwiediew powiedziała też, że nasze kraje w historii były zawsze ściśle ze sobą powiązane. "Owszem, były w tej historii skomplikowane karty, jednak narody Polski i Rosji od zawsze odnajdywały drogę do wzajemnego poszanowania i zaufania, popierały siebie nawzajem" - podkreśliła żona prezydenta Rosji. Jako, że historia to moja miłośc i pasja, zastanowiłem się, kiedyż to w historii odnaleźliśmy drogę do wzajemnego poszanowania i zaufania i kiedyż to popieraliśmy siebie nawzajem i to od zawsze.

Hmmm..... Hmmmmmmmm...... Myślę...... Niewątpliwie musiała powiedzieć cos miłego, no, to powiedziała. Nie miała łatwego zadania, czego dowodem jest dalszy ciąg wypowiedzi- Miedwiediewa zaznaczyła, że łączą nas wszystkich te same wartości, miłość do bliźniego, do ojczyzny, wspólne dążenie ku pokojowi, troska o dzieci i ich przyszłość.Jak dodała, zbliżają nas wzajemna pomoc i miłosierdzie oraz pragnienie wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach. "I te ogólnoludzkie wartości będą nas zawsze łączyły" - powiedziała. 

Przypomina mi sie pewien fim z Eddiem Murphy, zupełna dygresja, chodzi o to, że pewnie kongresman przemawia do arabskich sojuszników w jakims kraju, chyba Iraku, a było to jeszcze za Saddama i mówi, jak wiele ich kraje łączy, na przykład, na przykład, eeeee, nooo, tego,  u nas też sa wielkie pustynie w Nevadzie! I tak biedna madame Miedwiediew musiała szukac czegoś, co nas łączy. I znalazła, bo czyż nie kochamy dzieci??? Nie troszczymy sie o ich przyszłość? Hę? Który tam nie troszczy sie o przyszłośc dzieci, przyznac się, swołocze! Nikt? Zatem wszystko sie zgadza. Zwraca uwagę uniwersalnośc tego przesłania, jesli madame Miedwiediew pojedzie do księstwa Lichtenstein, albo do Boliwii będzie mogła użyc tego samego tekstu. Zresztą, może właśnie użyła tego samego tekstu, co wcześniej w Boliwii, kto wie.

Zasmuca absurdalność tego, że grupa rodzin zajrzała pod plandekę, by obejrzeć kilka części, leżących z brzegu ( Pani Ewa Komorowska stwierdziła przytomnie, że to właściwie dobrze, że tylko część widać- no, to logicznie, jakby nie było widac żadnej części, to byłoby juz naprawde super), przejdzie koło miejsca, gdzie kiedyś była ta brzoza, która ścięła skrzydło ( i sama uległa ścięciu- to mnie naprawdę zastanawia, albo brzoza scięła skrzydło, albo skrzydło ścięło brzozę, to niemożliwe, by się ścięły nawzajem, spróbujcie z czymkolwiek sobie chcecie, kijami, gałęziami, prętami, szablami, jajkami, bagietkami, słabsza część ulega zniszczeniu, mocniejsza zostaje cała) , była, bo już ja ścięto, jeszcze dymiły szczątki w tym bagnie, a juz pospiesznie ścinano te drzewa. No więc przeszli obok tego pieńka, dołu po wykarczowaniu, czy może dziarskie „siłowiki” przesadziły i wkopały w to miejsce na tą chwile jakas inna brzóskę, zeby uplastycznić i urealnić wrażenia?

A może, tak , jak te wszystkie wycieczki wcześniej, znależli jakąś część samolotu, ubrania, lub ciała, która złośliwym trafem znajdowała sie na głębokości 1 metra 10 centymetrów, bo do jednego metra, jak zapewniała Pani Minister Kopacz, to wszystko zostało przekopane i przesiane, a jak Pani Kopacz mówi, to z cała pewnością nie kłamie, no, bo jakże to, minister w końcu! Wiadomo, jak samolot spada z wysokości 5 metrów z minimalna prędkością, to części się wbijaja w ziemie na parę metrów, nic w tym dziwnego, podobnie, jak ta czarna skrzynka, co to ją odrzuciło z powrotem, w strone przeciwną do kierunku lotu jakims tajemnym sposobem.

To zdjęcie zrobiono 9 .10. 2010, czyli dwa dni temu- kawałek samolotu wbity w drzewo. Oto, jak drobiazgowo przeszukali teren Rosjanie, "przekopując ziemię na metr wgłąb", jak bezczelnie łgała Kopacz.

Zupełnie mnie powaliła głębia uwagi pani Komorowskiej, że chyba tego samolotu nie dałoby się złożyć, żeby było jak dawniej i żeby można było nim latać. Popatrzyłem jeszcze raz na zdjęcie wraku i po dłuższym namyśle zgodziłem sie – tak, chyba raczej już sie nie da tego złożyć i tym latać. Pełna zgoda. Zwłaszcza, że , jak sie zdaje, paru części brakuje.


www.niepoprawni.pl/blogs/seawolf

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka