seawolf seawolf
138
BLOG

Jeden glos mniej.....

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 95

Szlag mnie trafia, wygląda na to, że na Korfu nie ma jak głosować, agent odpisał, że nie ma żadnego konsulatu, ani innego punktu wyborczego…. Nigdzie indziej nie uda mi się dojechać, stoimy za krótko…. 2 dni wcześniej jesteśmy w Pireusie, 2 dni później w Wenecji, na pewno dałoby się zagłosować, a tu akurat w TĄ niedziele takie zadupie nam się musiało trafić….

Tak mi przykro…. Wiozłem te dwa zaświadczenia do głosowania, jak najważniejszy dokument…. Wielu zazdrości mi ciekawej pracy, pieniędzy, ale nic za darmo, są też złe strony, od czasu do czasu, także takie, że można takie ważne wydarzenia oglądać tylko z daleka, z poczuciem bezsilności, jak poza nawiasem. No, ale przynajmniej na drugą turę zdążę do domu. Chyba, że Jarosław wygra w pierwszej turze bez mojej pomocy ;-)

Chociaż nie tak całkiem bez pomocy, w końcu trochę podpisów nazbierałem, nie mówiąc, ile się tu na salonie, na Niepoprawnych i innych forach napyskowałem za naszą i waszą wolność, na pohybel komunie i w ogóle!

No i w sposób dla mnie zupełnie szczególny, mam też swój specjalny wkład- jak słyszę, mój syn , tegoroczny maturzysta będzie Mężem Zaufania w komisji…. Jak wyjeżdżałem, zgłosiłem go w Biurze Poselskim Zbyszka Nowaka na wolontariusza, by w dniu wyborów popodwoził niepełnosprawnych, ale, jak słyszę, zgłosił się na obserwatora. Spotkał tam tez przypadkiem kolegę z klubu spotterów. Ależ jestem dumny!!! Mój mały synek nie wiadomo kiedy wyrósł na dryblasa przerastającego mnie o głowę i stał się dorosłym człowiekiem…. Oby go tam , kuźwa, w tej komisji nie zagadali i nie oszukali, instruuję go, by patrzył na ręce i dokumentował wszystko.

Córka zła, bo jeszcze nie może głosować…. Spokojnie, córciu, jeszcze nie jedne wybory przed nami, zdążysz… Pamiętam ten straszny kwietniowy ranek, gdy w przybiegłaś w szlafroczku, by wyszlochać swój strach, ból , zdumienie, przerażenie. Szlochaliśmy razem, przytuleni, patrząc przez łzy na kolejne pojawiające się wiadomości, nazwiska…. Błagając w duchu , by to wszystko okazało się nieprawdą, koszmarnym snem… Bo to przecież niemożliwe, niemożliwe, po prostu niemożliwe!!!

Pamiętam pogrzeb Anny Walentynowicz, gdy przedzieraliśmy cała rodzinką pod flaga z kirem, niczym oddział wydzielony, poczułem wtedy taką straszną dumę, że udało mi się wychować dzieciaki na wspaniałych, wartościowych młodych ludzi, nie jakieś pustactwo…. Że , jak mnie kiedyś zabraknie, dadzą sobie radę, nie zagubią się, nie zdryfują… dziękowałem w duchu Prezydentowi, Pani Ani, że dzięki nim mają w życiu drogowskaz, punkt odniesienia, który zawsze będzie im pomagał i wyznaczał kierunek.

Ale się rozkleiłem … Wystarczy! Jeszcze mój image twardziela- Wilka Morskiego ucierpi ;-)

Koniec!

P.S.

Ale, jak przeczytam, że Jarkowi zabrakło w niedzielę jednego głosu, to się pochlastam! Łyżeczką, albo kluczykiem do samochodu!

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka