seawolf seawolf
154
BLOG

Podpis co 3 minuty

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 99

Uff, wróciłem wymarzniety z akcji zbierania podpisów. 80 podpisów w 4 godziny, 70 uzbierał zmiennik rano, po mnie jeszcze został na godzinkę. Dobraliśmy sie przypadkiem, terytorialnie, bo mieszkamy koło rynku. Okazuje sie że jest nas dwóch Chiefów Inżynierów i kapitan. Jak na Trójmiasto przystało.

Jeden podpis co 3 minuty, 20 na godzinę. Chyba nieźle. Chwilami tworzy się kolejka, chwilami jest pusto. Paru ludzi robi prawie owację, paru nas obrzuca wyzwiskami.  Część mija nas , jak powietrze, część kupców z marketu niepytana przynosi kawkę i donosi cukier, robią nam ksero formularzy, kilkanascie osób bierze puste formularze  i obiecuje pozbierać podpisy wsród rodziny i w pracy. Pytaja, jak sie zapisać do PiS. "Wygramy, co? Wygramy??"

Jeden odmawia, bo Ziobro powiedział, ze ten pan nikogo juz nie zabije i  zniszczył transplantologię, jeden , ponieważ Jarosław Kaczyński zabił brata i strącił cały samolot. Jeden podpisuje, bo trzeba wyrzucić Żydów z Polski.

Część dopada nas z radością, bo w całym Trójmieście szukali, gdzie by mogli podpisać, część mówi, że to karygodne, co robimy i , że W ŻYCIU!

Sporo POwców podchodzi i całkiem przyjaźnie tłumaczy, dlaczego PiS to nie ich partia. Rozmawiamy bardzo miło i z szacunkiem. Z paroma niemiło i bez szacunku. Jeden twierdzi, że przeciez PiS ma i tak 50% władzy w Polsce. Huh??????

4 osoby zwyzywały nas za zdjęcia Lecha i Marii Kaczyńskich, które rozdajemy. Wszyscy biorą po kilka.

Rozkład Gaussa.

Przychodzi fotograf z Wyborczej. Robi zdjęcia zdjęć Prezydenta na stoliku. Z boku, z drugiego boku, z góry,  z dołu, z góry, z 3/4, z boku, z dołu. Zdjęcie, jak dajemy zdjęcie do ręki. i jeszcze raz, i jeszcze raz. Zoom in, zoom out. Z boku, z góry, z dołu- sam stolik ze zdjęciami Lecha. Podpisywanie na tle zdjęć Lecha. Bez przesady, ze dwieście ujęć. W międzyczasie rozmawia z redakcją "tak, właśnie spotkałem panów, tak, właśnie mam, nawet mi dali jedno " - bo daliśmy mu oryginał, żeby sie chłop tak nie męczył. Zresztą pogadaliśmy sobie przyjaźnie, o sytuacji w redakcji, stronniczosci, dziwnych informacjach o czasie katastrofy,  nawet nam pomagał łapać dzienny urobek podpisów , jak je wiatr rozwiał. Powiedział, że chwile poczeka, by zrobic zdjęcie, jak dajemy ludziom zdjęcie Lecha. Prosze bardzo. Klik, klik, klik, klik......Uścisnęliśmy sobie ręce, pożyczył powodzenia.

Juz wiem, ze jutro bedzie w Wyborczej o waleniu we wrogów trumną Prezydenta.

Przypomniała mi się scena z bratania sie żołnierzy angielskich i niemieckich na froncie zachodnim w 1914. Wypili sznapsa, pograli w piłkę, potem rozeszli sie do swoich okopów, by kontynuowac ostrzał.

P.S.- zbieranie podpisów to żmudna i cieżka praca. Nikt spoza głównych partii nie zbierze 100 tysięcy. W ŻYCIU.

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka